Basia i Mariusz
· wesele w stodole – Ceglarnia ·
W Ceglarni stare cegły opowiadają dawne i zapomniane historie, drewniane drzwi cichutko skrzypią, a z okien widać leciwy sad. To miejsce o wyraźnym i unikalnym charakterze, gdzie każdy detal budzi jakieś nostalgiczne i romantyczne uczucia.
Pomimo, że dzień był pochmurny – u Basi i Mariusza było radośnie i kolorowo. Kwiaty niczym z babcinego ogródka pięknie wpisywały się w rustykalny styl imprezy, a żółty samochód wesoło mrugał do nas światłami.
Przygotowania odbywały się w przepieknych wnętrzach starego dworku, a delikatne, rozproszone światło wpadające przez liczne okna stwarzało niesamowity, malarski efekt. Dzień rozpoczęliśmy sporą dziurą w sukience, ale czego się nie robi dla pokazowego podnoszenia podczas próby pierwszego tańca?
Ceremonia odbyła się w zabytkowym, drewnianym kościółku, który zachwycał swoim prostym wystrojem. W drodze powrotnej do Ceglarni zdążyliśmy zrobić kilka zdjęć z mercedesem „Baśką”, która tego dnia wiozła do ślubu swoją imienniczkę.
Później czekały nas liczne uściski. toasty i przemowy, żywiołowe dzieci i leniwe koty, tańce, zabawy i swawole. A po zmroku eteryczna i nastojowa sesja zdjęciowa – deszcz i wiatr tylko dodały tutaj tajemniczości.
Zobaczcie sami!